Nawiązując do wcześniejszego
artykułu i starając się jeszcze dokładniej określić w jakich sytuacjach mamy do
czynienia z naruszeniem prawa autorskiego w przedmiocie korzystania z
dobrodziejstw sztuki ludowej czy folkloru konieczne jest pochylenie się nad
kilkoma pojęciami. Pierwszym zagadnieniem jest kwestia anonimowości utworu.
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych wskazuje, iż jednym z praw
autora jest udostępnienie stworzononego utworu anonimowo. Nie oznacza to jednak,
że autor utracił przez to prawa do swojego utworu!
Czym
wobec tego jest anonimowość w nawiązaniu do sztuki ludowej?
Jeśli chodzi o folklor będzie on
zawsze anonimowy, ale nie w rozumieniu ustawy, a w potocznym rozumieniu tego
słowa, a wiec – niemożliwym będzie
ustalenie jego twórców.
Jeśli zaś chodzi o utwory sztuki
ludowej i ogólnie utwory to anonimowość
możemy rozumieć na dwa sposoby:
1. jako nieznajomość autora i
niemożność jego ustalenia w żaden sposób lub
2. jako skorzystanie autora z prawa to
udostępnienia utworu anonimowo.
W pierwszym przypadku nie jesteśmy w
stanie ustalić autora wobec tego sytuacja takich utworów będzie bardzo zbliżona
do folkloru. W drugim natomiast przypadku autorowi (mimo że zdecydował się na
anonimizację swojej tożsamości)
przysługuje cały wachlarz praw autorskich i to za równo tych osobistych (np.
autorstwa utworu czy sprawowania nadzoru nad sposobem korzystania z utworu) jak
i majątkowych (np. korzystania czy rozporządzania utworem).
Wobec tego powoływanie się na
argument „mogę z tego korzystać i rozpowszechniać, bo autor jest anonimowy”
jest opatrzone dość dużym ryzykiem. J
Do jeszcze głębszego zrozumienia
tematu konieczne jest wyznaczenie dwóch pojęć autorsko prawnych, a mianowicie
„inspiracji” oraz „utworu zależnego”.
Utwór
inspirowany to
utwór, który powstał pod wpływem inspiracji dziełem innego twórcy. Niektórzy
uważają, że każdy człowiek, twórca jest tak przesiąknięty otaczającymi nas
utworami i wszechobecnością kultury, że nikt nie jest w stanie stworzyć utworu
zupełnie nowego, nie inspirowanego niczym. Wobec tego inspirowanie się innymi dziełami
(utworami) w tym utworami sztuki ludowej będzie zawsze zgodne z prawem. Definicja
utworu inspirowanego i uzasadnienie jej obecności jest logiczne i proste do
zrozumienia dopóki nie dodamy drugiej definicji tj. definicji utworu zależnego.
Utwór
zależny to nowy,
samodzielny przedmiot prawa autorskiego, w którym widoczny jest pewien zakres
„twórczej ingerencji” w inny utwór.
Wyznaczenie granicy między tymi
dwoma pojęciami powoduje wiele problemów praktycznych. A po co je rozróżniać?
Jak już wspomniałam „inspirowanie się cudzą twórczością, utworem bez jego zgody
jest dozwolone. Jednak tworzenie utworów zależnych już nie. Przenosząc to na
grunt sztuki ludowej – inspirowanie się skocznym i radosnym charakterem
ludowego utworu muzycznego podczas tworzenia kolorowych grafik obrazujących
polską wieś wydaje się zgodne z prawem i nie wymagające zgody twórców piosenki.
Jednak stworzenie grafiki komputerowej wycinanki łowickiej będzie już
opracowaniem wycinanki, a więc utworem zależnym i o ile twórcy tej wycinanki
przysługują prawa autorskie to konieczne jest uzyskanie jego zgody na
rozpowszechnienie. Wskazuje się, że najprościej różnice wyznaczyć według
założenia, że w utworze powstałym w wyniku inspiracji brak jest twórczych
elementów utworu którym się inspirowaliśmy. Jeśli chodzi o utwór zależny (np.
opracowanie) ma on natomiast w sobie z założenia przynajmniej część elementów
twórczych pierwotnego utworu. Jednak, co jest elementem twórczym a co nie,
niestety bywa bardzo ocenne i każdorazowo wymaga dokonania analizy.
By na konkretnych przykładach
wskazać jak trudne była określenie co jest inspiracją, a co zależnością ( a
przy okazji jak łatwo dziennikarze mylą oba pojęcia) warto przytoczyć dwie nagłaśniane
dość mocno swego czasu sprawy.
Pierwsza dotyczy wzoru łowickiego
na medalu polskiej prezydencji. Medale
kolekcjonerskie zaprojektowane i rozpowszechnione przez Mennicę Polską zostały
opatrzone wzorem wycinanki łowickiej, której autorką jest pani Henryka Lus. Po
zgłoszeniu sprzeciwu autorki rozpoczęła się medialna przepychanka kiedy to
jedna strona oskarżała o plagiat, a druga broniła się pojęciem inspiracji. Oczywiście
dziennikarze mieszając pojęcia wprowadzali jeszcze większy zamęt i pewnie gdyby
sprawa ta trafiła przed sąd doczekalibyśmy się ciekawego orzeczenia. Jak należy
ocenić tę sprawę? Czy zmiana proporcji, kolorystyki oraz brakiem niektórych
elementów wystarczy by uznać medal tylko jako utwór inspirowany? Moim zdaniem
nie bardzo, ale pewnie dobry prawnik znajdzie argumenty na poparcie obu
stanowisk J
Druga sprawa,
o dziwo również dotycząca polskiej prezydencji (sic!) to sprawa
tzw. bączków prezydencji: Pierwsze wyszły spod ręki plastyczki Marii
Veltuzen w latach 50. XX wieku drugie zaprojektować postanowiła Monika
Wilczyńska jako gadżet z polski właśnie w okresie prezydencji. Czy są podobne?
Niewątpliwie! Jednak najciekawszym w sprawie wydają się wypowiedzi oskarżanej
przez córkę Marii Veltuzen autorkę tych drugich bączków, która uważała iż zabawka
to jej autorski pomysł. A o tym, że dzieci puszczały podobne bączki
kilkadziesiąt lat temu, nie miała pojęcia. I tutaj nie wiemy jak sprawę
oceniłby sąd.
Wniosek
nasuwa się sam: rozróżnienie inspiracji i zależności w ramach teoretycznych
zajęć z prawa autorskiego jest niezwykle prosta. Problem pojawia się z
dopasowaniem tych pojęć do otaczającej nas rzeczywistości. Każdy przypadek wówczas
należy bardzo dokładnie poznać, ocenić i uzasadnić swoją decyzję pamiętając, że
zawsze do czynienia będziemy mieć z ważeniem interesów co najmniej dwóch stron
stojących po przeciwnych stronach barykady!
//Angelika
(Je suis Charlie !(*))